wtorek, 7 czerwca 2011

Prywatny dramat osoby nie oglądającej X-Factor


Mam przeogromną ochotę zabrać swoje rzeczy i wyprowadzić się z dala od cywilizacji. Wyłączenie raz na zawsze telewizora i przecięcie kabla od internetu niestety nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Dlaczego? Niedawno w tym kraju pojawiło się kolejne talent-show o nazwie X-Factor (o tym wiedzą wszyscy, nawet jeśli nie posiadają telewizora). Wraz z tym, w Polsce zawitała Szpakomania. I to jest mój ból.
Nie chodzi mi o jego wizerunek sceniczny i prywatny. Raz że żyjemy w wolnym kraju, a 2 w tej kwestii niewiele mnie zaskoczy. Naprawdę wiem co to jest Visual Kei i nie rażą mnie zdjęcia zespołów takich jak Orgy. Z biżuterii jedyne co mnie drażni to symbole upolitycznione. Poza tym koleś trochę się spóźnił na swoją epokę moim skromnym zdaniem.
W takim razie co mnie boli? To, że pomimo faktu iż nie chcę wiedzieć kim jest Michał Szpak, to jestem zmuszona wiedzieć kim On jest. Pomijam oczywiście kwestie kierunku studiów który sobie wybrałam, ale ten gość jest po prostu wszędzie. Nie ważne czy na gadu-gadu, czy na Onecie, czy włączę telewizor i zacznę skakać po kanałach. Niedługo pewnie wejdę do Empiku i będzie na każdej okładce. To akurat da się zrozumieć.
Jest tylko inna sprawa: mechanizm „jeśli nie lubisz Szpaka to jesteś zaściankowym Polaczkiem”. Ludzie! Czy to, że gość jest mi obojętny to naprawdę powód by wrzucać mnie do jednego worka z „obrońcami krzyża” czy „światowcami” mówiącymi że Smoleńsk to był zamach bo oglądają Discovery? Czy naprawdę mówię że znam się na samochodach bo oglądam Top Gear? Co najwyżej mogę powiedzieć że trochę interesuje mnie temat motoryzacji i mam swoje motoryzacyjne marzenia jeżeli kogoś to tak bardzo boli.
Mnie akurat boli to, że nawet nie mogę decydować o swoim guście, bo zaraz znajdzie się banda moderatorów z misją wskazywania tej jedynej słusznej drogi, bo jeżeli myślę inaczej, znaczy że coś jest ze mną nie tak. Rozumiem że można mieć swoje sympatie, miłości, pasje etc, ale pozwólcie żyć w spokoju innym.
Z innej beczki chyba na serio zacznę oglądać talent show i prowadzić notatki, o tym ile miejsca i uwagi poświęca się uczestnikom w mediach wszelkiego rodzaju. Naprawdę ciekawi mnie jakimi kryteriami kieruje się sztab osób wybierających zwycięzcę.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mnie denerwuje w podobnym stopniu... facebook. 'To, że pomimo faktu iż nie chcę wiedzieć kim jest Michał Szpak, to jestem zmuszona wiedzieć kim On jest'
Nie chce mieć fb, ale kurde. Jakieś konkursy robią to na fb, informacje o koncertach? Fb. Jeszcze ok jakby nie trzeba było się logować. A tu czasem psikus.
Reklama w radio, coś mnie zainteresuje i słyszę- odwiedź naszą stronę na facebooku. Bleh.

Nau pisze...

U mnie na szczęście, nie ma takiego szału na XFactor, szpaki i loski, ale jak słyszę po raz 5: "ogladałeś xfactor wczoraj?" to mam ochotę temu komuś przyjebać.

Rav

Alex pisze...

Borys: tia. Facebook to nie tylko portal społecznościowy ale i konsola do wszystkiego. Dosłownie. a najgorsze jest to, że ludzie dosłownie biorą słowa "jak nie masz fejsbuka to nie istniejesz"
Nau: zazdroszczę z tym brakiem szału... jak był finał X-Factor to wolałam odgrzewać Bad Boys I i II.
ooo teraz mi się przypomniało: nie widziałam ani jednego odcinka "must be the music" a wiem która to Arletta Rzepiela, bo na pewnym forum ktoś rozmieścił masę spamu z informacją że "powinna być w finale"

Anonimowy pisze...

tak w ogóle to ja Krv :)

Śmieszne jest trochę to, że ludzie krzyczeli, że w mam talent jest za dużo śpiewaków i tancerzy, więc należy im zrobić osobne programy [przywrócić Idola itp]. A teraz się żalą, że nic innego nie leci w TV prócz tych programów.

Alex pisze...

siema siema :) wiesz, zawsze pozostaje opcja naciśnięcia takiego magicznego przycisku na pilocie. No a poza tym każde talent show ma swoją formułę a mam talent to takie miejsce dla tych, którzy się nie kwalifikują do żadnego z pozostałych dostępnych programów ;) a że taniec i śpiew sprzedają się najlepiej wg jakichś "badań" to w kółko oglądamy to samo. i koło się zamyka