sobota, 21 stycznia 2012

Mamy Orwella?

Stało się. Choć w to nie dowierzam zwariowane teorie spiskowe nabrały dla mnie sensu i z fikcji wymyślonych przez paranoików (i to nie Różowych...) przerodziły się w całkiem prawdopodobną opcję. Wszystko przez cztery literki: ACTA, czyli teoretycznie nowy sposób na walkę z piractwem.
Jak to będzie wyglądać w praktyce: slajdów na necie jest pełno... I tylko tu panikujemy. Stacje telewizyjne, nawet te które słyną z siania paniki omijają temat szerokim łukiem.
Mam nadzieję że nie przekonamy się ile było prawdy w słowach o zagrożeniu wolności słowa. Mnie znów naszło na sentymenty. Pisałam już że gdy miałam 14 lat moje poglądy polityczne już były całkiem nieźle ukształtowane, a nawet deklarowałam się jako... Anarchistka. Ktoś jest zaskoczony? Dlaczego już tego o sobie nie mówię? bo szczerze wątpię we wrodzoną dobroć człowieka.

SPAM:
http://www.petycjeonline.pl/petycja/nie-dla-acta-nie-zgadzam-na-podpisanie-umowy-miedzynarodowej/608


PS.: recenzja Krvavego została lekko zmieniona

PS2.: partacz znowu odpalił program graficzny. Skleiłam maskę Guya Fawkesa i cytat z V for Vendetta. 

Brak komentarzy: