środa, 4 stycznia 2012

Raport Nie Taktyczny czyli wpis o dupie Maryni...

Obecnie powinnam pisać 2 krótkie "prace" które mogłam stworzyć przez święta, ale oczywiście wolałam spamować tutaj. Teraz o wiele ciekawszym zajęciem wydaje się słuchanie Pantery i pstrykanie palcami, przez co pisanie skończę dopiero jutro na okienku trwającym niecałe cztery godziny.
Rok zaczął się marnie, zaczynam bezsenne nocki i nie z powodu zbliżającej się sesji ani natłoku zajęć. Jeżeli uda mi się przespać normalnie 3 godziny to spełni się moje marzenie.
Uradowała mnie wieść że na dzień dobry zawaliłam najprostsze kolokwium i stanu wściekłości nie zmniejszy fakt że tamtego dnia długopis dosłownie wylatywał mi z ręki.
Sam tydzień wydaje mi się śmieszny. Zajęcia rozpoczęły się oficjalnie wczoraj a tak się składa że miałam tylko wykład na 15.00 i z tęsknoty za ludźmi z roku grzecznie wsiadłam w autobus i przyjechałam. Dziś znowu robiłam za zombie jednak wieści o odwołanej estetyce nie przyjęłam z radością, jednak całość przemilczę, gdyż okazuje się że jestem komputerowym głąbem. Reszta dnia JAKOŚ zleciała, aczkolwiek było ciężko.
Jutro ostatni dzień. Wykład, okienko, ćwiczenia x2 aczkolwiek nie wiem czy to przeżyję i do domu, rozpoczynać długi weekend. Chcę gdzieś wyjść. Najchętniej do kina na Sherlocka. Brakuje hajsu, więc może uda się kogoś wyciągnąć w przyszłym tygodniu na relaks przed sesją.

Brak komentarzy: