sobota, 14 stycznia 2012

Maja Lidia Kossakowska i Neil Gaiman w jednym poście? no dobra...

Jest sobota. Mój chory pies obudził mnie po 7.00. Nici z wyspania się. Akurat wtedy, kiedy zaczęłam sypiać w miarę normalnie. Rewelacja... Teraz leżę i gapię się na anime dla dzieci =.= w sumie nic Wam do tego. Skończyłam czytać dwie książki. A właściwie jestem w połowie drugiej... W zależności jak liczyć dwutomową powieść. 
Zacznę od Neila Gaimana. Tu serdeczne podziękowania dla Zuzy za Księgę cmentarną. I na dzień dobry rzucam: rozczarowałam się. Po takich rzeczach jak Nigdziebądź i Chłopaki Anansiego spodziewałam się lepszej książki. Pierwsze sto stron szło jak krew z nosa, co u mnie jest normą. Ogólnie to spodziewałam się że niektóre wątki będą bardziej rozwinięte. Jednak nie mogę nie pominąć wątku i rozdziału danse macabre. 
Książką numer dwa był Zbieracz burz tom I. Siewcę wiatru czytałam jakieś 3 lata temu. Pamiętam że wszędzie nosiłam ze sobą wypożyczony z biblioteki egzemplarz. Od razu zakochałam się w tych całkowicie obdartych z "boskości" aniołach. Chyba już gdzieś pisałam że lubię filmowych i książkowych dupków. Oczywiście nie mogło go zabraknąć w tej książce. Był to oczywiście powód by sięgnąć po kolejne tomy.
Daimon Frey bo o nim mowa to jeden z moich ulubieńców książkowych. Tom pierwszy Zbieracza tylko to wzmocnił. Po pierwsze: arsenał Abaddona. Po drugie: scena rozróby w trakcie Czarnej Mszy - polecam wszystkim "satanistom" z bożej łaski. I szczerze wam życzę wizyty takiego właśnie Daimona, żeby zrobił porządek z tą waszą zgrają idiotów raz na zawsze.
Cała książka obnaża coś co nazywamy zaświatami, rajem, niebem czy jeszcze jakoś inaczej. A raczej niszczy powszechnie znany wizerunek niebios. Sam pomysł pt: czy Bóg jest czy go nie ma, nie jest nowy. Wizja: wyszedł sobie też do mnie przemawia.
Całą książkę czyta się lekko, łatwo i można by rzec: przyjemnie. Tak jest. Musiałam naprawdę mocno powstrzymywać się od parsknięcia głośnym śmiechem w autobusie bo humoru też nie zabrakło. Na dodatek o mało nie przegapiłam swojego przystanku wracając z Katowic!
Może i to jest kicz i tandeta, ale... w takim razie lubię kicz.
PS.: to kopniak w krocze jest bardziej drastyczny od skręcenia karku?

2 komentarze:

Muzik pisze...

Sobota, po 7, anime dla dzieci...Beyblade na polsacie?

Alex pisze...

"Podniebna poczta Kiki" na TeVałPe Cooltoora